Parafia Iskrzynia

Janina i Marian Prugarowie – Ich życie spełniło się …

,,Nam Imię nasze pójdzie z czasem w niepamięć

i nikt nie wspomni naszych poczynań.

Przeminie życie nasze jakby ślad obłoku

i rozwieje się jak mgła,

ścigana promieniami słońca

i żarem jego przybita.”

Księga Mądrości 2,4.

Ich życie spełniło się

Wszechmogący wieczny Boże, który kierujesz ludzkim życiem. To Ty pozwoliłeś spotkać nam niezwykłych ludzi na drogach i ścieżkach naszego przemijania. Ty pozwalasz nam odkrywać pełne dostojeństwo i bogactwo myśli prostych ludzi pracy, którzy tworzyli historię zapisaną złotymi zgłoskami w dziejach naszej miejscowości. Dlatego też, z okazji 35-lecia powstania parafii oraz odsłonięcia i poświęcenia tablicy pamiątkowej, w niewielkim stopniu zostaną przybliżone sylwetki osób, które przekazały swój dobytek i trud ziemskiego życia na rzecz kościoła w Iskrzyni. Były to zwyczajne, proste, a zarazem wybitne i bardzo skromne postacie zasłużone dla naszej małej Ojczyzny.

W kilkudziesięciu zdaniach niniejszej publikacji zostanie przypomniane życie tych dwojga, którzy całe swoje mienie przekazali na rzecz innych – dla dobra kościoła i parafii. W tej krótkiej biografii, chociaż w niewielkim stopniu, zostaną przedstawione fakty, zaistniałe zdarzenia i czyny dobroczyńców, które pozostają w pamięci już coraz mniejszej grupy mieszkańców. Wspomnienia związane z tymi osobami z biegiem lat rozmywają się i bledną jak mgła obłoku w promieniach wschodzącego słońca.

Marian Prugar, syn Tomasza Prugara i Marii z d. Omachel, urodził się 1 stycznia 1926 roku w Iskrzyni. Był najmłodszym z ośmiorga rodzeństwa: Aniela, Jan, Paweł, Karolina, Helena, Józef, Edward. Podczas II wojny światowej rodzina przeżyła tragedię, tracąc trzech dorosłych synów. Jan, już zamieszkały w Krościenku Wyżnym, został przypadkiem zastrzelony przez Niemców, Józefa rozstrzelano w domu podczas rewizji, a Edward został aresztowany i wywieziony do Jasła, gdzie ślad po nim zaginął.

Do Publicznej Szkoły Powszechnej w Iskrzyni Marian uczęszczał w latach 1933 – 1939, a świadectwo ukończenia otrzymał w Publicznej Szkole Powszechnej w Haczowie. Wybrał zawód stolarza, a praktykę czeladniczą odbywał u swego brata Pawła – mistrza stolarskiego. Egzamin czeladniczy zdał w 1948 roku, a egzamin mistrzowski z rzemiosła ,,Stolarstwo budowlane i meblowe” w 1955 roku. Egzamin ten pozwalał kształcić przyszłych stolarzy i kierować ich praktycznym zawodem. Przez kilkadziesiąt lat kształcenia zawodowego wypuścił wielu czeladników, a późniejszych mistrzów w swoim zawodzie. Uczniami jego byli m.in. Bronisław Prugar, Józef Bargiel, Edward Zawada, Jan Frydrych, Stanisław Boczar, Jan Lorens. Przez wiele lat był też członkiem Cechu Rzemiosł Różnych w Krośnie. Za swoją rzetelną i sumienną pracę otrzymywał liczne dyplomy uznania, listy gratulacyjne, odznaczenia, które nie zachowały się do dzisiejszych czasów.

W czerwcu 1952 roku zawarł związek małżeński z Janiną Macanguljak. Ślub cywilny odbył się w Urzędzie Stanu Cywilnego w Korczynie, a kościelny w Parafii pw. św. Marcina w Krościenku Wyżnym.

Po ślubie zamieszkał w domu żony, obejmując gospodarstwo rolne i drewniany dom. Oprócz pracy na roli hodował pszczoły i pracował w zorganizowanym prywatnym warsztacie stolarskim. W latach 60-tych małżonkowie, wspólnym wysiłkiem, rozpoczęli budowę nowego piętrowego budynku (obecnie plebania) z zamiarem urządzenia w nim młyna zbożowego. Z czasem plany się zmieniły i wybudowany dom został przekształcony na warsztat stolarski, a piętro na pomieszczenia mieszkalne.

Po ukończeniu budowy państwo Prugarowie zamieszkali w nowym domu, a budynek drewniany stał pusty. W 1978 roku postanowiono urządzić w nim punkt katechetyczny dla dzieci ze Szkoły Podstawowej w Iskrzyni (lekcje religii w tych czasach odbywały się po domach prywatnych). Wkrótce, dzięki staraniom grupy mieszkańców, władze kościelne zezwoliły zorganizować w tym pomieszczeniu (po wyburzeniu ścian) kaplicę dojazdową i umożliwiły sprawowanie Eucharystii dla starszych osób z naszej miejscowości. Pierwsza taka Msza święta odbyła się jesienią 1980 roku. To był początek późniejszych starań związanych z budową kościoła w Iskrzyni.

Miejsc na lokalizację nowej świątyni było kilka, ale wciąż pojawiały się pewne utrudnienia. Momentem decydującym o umiejscowieniu domu bożego w Iskrzyni stał się sen Mariana Prugara, w którym ujrzał obraz Matki Bożej Częstochowskiej zawieszony na rosnącej za drewnianym domem gruszy. To przesądziło o lokalizacji kościoła, a później o obraniu Matki Bożej Częstochowskiej na patronkę parafii (pomimo że pod tym samym wezwaniem znajdował się już kościół w pobliskich Łężanach). Od tego czasu wszczęto starania związane z budową kościoła. Działania te z czasem zakończyły się uzyskaniem zgody na budowę świątyni, a państwo Prugarowie ofiarowali bezpłatnie teren pod budowę wraz ze swoim domem. Budowa kościoła w ówczesnych czasach była też odwagą, gdyż władza komunistyczna nie dopuszczała do tego typu przedsięwzięć.

Marian jak św. Józef, opiekun Jezusa z Nazaretu, całe życie poświęcił stolarstwu. Przez okres budowy, tj. od 1982 roku aktywnie uczestniczył we wszystkich działaniach, był czynnym członkiem i skarbnikiem Społecznego Komitetu Budowy Kościoła. Cały dorobek swojego życia wspólnie z żoną przekazał na powstającą parafię p.w. Matki Bożej Częstochowskiej. Był orędownikiem Maryi, naszej hetmanki, pozytywnie nastawionym do ludzi, człowiekiem czynu i pracy. Każdemu potrzebującemu starał się podać pomocną dłoń. Posiadał pogodne usposobienie, był zawsze uśmiechnięty i radosny, tryskał humorem, lubił żartować.

Mieszkając na obecnej plebanii, codziennie służył wsparciem oraz nadzorował wspólnie z kierownikiem budowy i innymi majstrami postęp prac budowlanych. Wykonywał wszystkie prace stolarskie. Podczas montowania belek na wieży kościelnej stracił kciuk u prawej ręki (jedyny wypadek przy budowie kościoła), ale to nie przeszkadzało mu w dalszych pracach rzemieślniczych. Był to człowiek prawy, pełen żarliwej modlitwy i wiary. Przez długie lata należał do Żywego Różańca – Róży św. Marcina. Dzięki wysiłkowi, ciężkiej pracy, ofiarności oraz ogromnemu poświęceniu (a był słabego zdrowia i nikłej sylwetki), wspólnie z iskrzyńskimi stolarzami, mieszkańcami i darczyńcami – rodakami mieszkającymi za granicą – powstało wyposażenie w naszym parafialnym kościele.

W styczniu 1990 roku na pewien czas wyjechał do rodziny do Stanów Zjednoczonych. Tam pracował przy remontach oraz propagował nowo powstałą parafię, pozyskując środki na jej wykończenie.

Ze Stanów Zjednoczonych powrócił wiosną 1991 roku. Wkrótce podjął decyzję o przeniesieniu swojego warsztatu stolarskiego do pomieszczeń p. Ludwika Zarycha (za mostem na rzece Wisłok) – tym samym udostępnione pomieszczenia po warsztacie stolarskim zostały zaadaptowane na pomieszczenia na rzecz plebanii.

Po trudach swojego życia zmarł nagle w krośnieńskim szpitalu w dniu 17 czerwca 1993 roku. Na miejsce wiecznego spoczynku został odprowadzony 19 czerwca 1993 roku. Żegnały go liczne rzesze parafian i mieszkańcy okolicznych miejscowości. Mszę św. pogrzebową odprawił i homilię wygłosił ks. infułat Stanisław Zygarowicz. Trumnę z ciałem z kościoła aż na cmentarz nieśli przedstawiciele różnych grup iskrzyńskiej społeczności, m.in. stolarze, strażacy, członkowie Rady Parafialnej.

Stanisław Kawa – iskrzyński poeta – oddał hołd pamięci Mariana Prugara w wierszu:

Zachować w pamięci

W słoneczny poranek w kwiatach jabłoni

Zobaczył Panią w złocistej koronie

I wtedy zrozumiał że z niebios to znak

Bo słowa Jej słyszał a mówiła tak:

Ja wiem że jesteś człowiekiem prawym

I wiem co dręczy Ciebie od lat

Ja dam Ci siłę w twej słusznej sprawie

Uwierz mym słowom – nie będziesz sam

Nad twym dziełem będę czuwała

Więc się nie lękaj – zaufaj mi

I zawsze będę Cię wspomagała

Choćby przyjść miały i czarne dni

Słysząc te słowa zawierzył Pani

I Jej oddał wszystko co miał

Bo ciągle marzył on o Kościele

Na swojej ziemi widzieć go chciał

Choć natarczywie był szykanowany

Ówczesna władza groziła mu

On się nie ugiął – uwierzył słowom

Nic złego stać nie może się tu

I zebrał ludzi oddanych Bogu

Którzy go wspierali ramieniem swym

Wnet cała wioska stanęła za nim

I słowa zamieniono w czyn

Dziś stoi Kościół piękny wspaniały

Z wyniosłą wieżą co skrywa dzwon

On swoim głosem oznajmia wiernym

Że to Maryi jest tutaj Tron

By pamiętać o tym zacnym człowieku

I imię MARIAN nie zatarł czas

Winniśmy wszyscy o nim pamiętać

To był iskrzyniak i rodak nasz!

Janina Prugar, córka Antoniego Macanguljaka i Marii z d. Węgrzynek, urodziła się 9 września 1931 roku w Iskrzyni. Miała brata Stasia, który zmarł mając 2 latka i pochowany został w grobie ks. Marcina Prugara na cmentarzu w Krościenku Wyżnym. W 1938 roku rozpoczęła naukę w Publicznej Szkole Powszechnej w Iskrzyni, którą ukończyła uzyskując na świadectwie oceny bardzo dobre.

Był to czas II wojny światowej i okupacji hitlerowskiej. Ze względu na trudną sytuację finansową rodziny, nie podjęła dalszego kształcenia. Pomagała ojcu w pracach gospodarskich i opiekowała się chorą matką, która zmarła w 1950 roku. Rok później ojciec ożenił się powtórnie z Anną Such i zamieszkał w domu drugiej żony.

W 1952 roku Janina wyszła za mąż za Mariana Prugara (wyciąg aktu małżeństwa wyżej). Po ślubie państwo Prugarowie zamieszkali w domu rodzinnym żony na tzw. ,,Górce”. W swoim życiu małżeńskim nie doczekali się potomstwa. Prowadzili gospodarstwo rolne, zajmowali się pszczelarstwem. Kiedy w 1960 roku zdecydowali się na budowę nowego domu, ze względu na trudności finansowe, Janina podjęła się pracy zawodowej. Przez wiele lat pracowała w Fabryce Obuwia Sportowego w Krośnie. W tym czasie ojciec zapadł na zdrowiu i w wyniku choroby stracił nogę. Po powrocie ze szpitala dość długo mieszkał u córki i zięcia, którzy opiekowali się nim. Zmarł w 1977 roku.

Po utworzeniu parafii w 1985 roku, oprócz pracy zawodowej, Janina posługiwała księdzu proboszczowi jako gospodyni domowa. Kiedy przeszła na emeryturę w 1986 roku, całkowicie poświęciła się pracy na rzecz powstałej parafii. Dodatkowo pracowała też w gospodarstwie rolnym swojej drugiej matki Anny, którą opiekowała się aż do śmierci, do 2004 roku. W tym okresie swego życia, wspólnie z mężem, wspomagała finansowo i materialnie swoich chrześniaków znajdujących się w trudnej sytuacji życiowej.

Janina Prugar była osobą głębokiej wiary, żarliwej modlitwy, pokory i pracowitości. Należała do Żywego Różańca – Róży św. Jadwigi. Wielokrotnie uczestniczyła w rekolekcjach prowadzonych przez siostry zakonne Zgromadzenia Sióstr Misjonarek św. Piotra Klawera w Krośnie. Nigdy nie odmawiała pomocy bliźniemu, potrzebującemu. Wspierała finansowo wiele fundacji, stowarzyszeń katolickich i instytucji charytatywnych. Wspomagała Radio Maryja, Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka, Katolicki Uniwersytet Lubelski, misje czy budowę Geotermii w Toruniu. Poprzez zakup cegiełek pomagała w odbudowie np. spalonego kościoła w Grabówce czy też wpłacała na powodzian – akcję prowadzoną przez sołtysa naszej miejscowości. Swoimi datkami wspierała renowację parku maszynowego drukarni Ojców Franciszkanów w Niepokalanowie.

Była członkinią Towarzystwa Przyjaciół KUL w Lublinie.

W jej ,,bibliotece chrześcijanina” można było znaleźć mnóstwo modlitw, modlitewników i książeczek do różnych nabożeństw, obrazków, publikacji książkowych, życiorysów osób świętych i błogosławionych, czasopism katolickich czy zdjęć z uroczystości religijnych. Oto niektóre z nich: Matka Miłosierdzia, Idźcie do Józefa, Błogosławiona Maria Teresa Ledóchowska – życie i działalność, Rodzina Bogiem silna, Moje przeżycia z duszami czyśćcowymi, Najpiękniejsza służba, Droga do Chrystusa, Modlitwy poranne i wieczorne, Nawiedzenie rodzin, Ratujmy dusze w czyśćcu cierpiące, Różaniec z Ojcem Pio. Ze szczególnym szacunkiem odnosiła się do pamiątki rodzinnej, a była to książeczka do różnych nabożeństw maryjnych Wianek ku czci Najświętszej Maryi Panny. Z wielką żarliwością modliła się, odmawiając nowenny, np. Nowenna do św. Antoniego Paderewskiego, Nowenna do Błogosławionego Jana z Dukli czy Nowenna do Miłosierdzia Bożego. To tylko nieliczne tytuły, które znajdowały się w jej podręcznej domowej biblioteczce.

Wśród wielu odręcznych zapisków można znaleźć różne jej przemyślenia czy wskazówki duchowe. Oto niektóre z nich: ,,Szanuj każdego, bo Chrystus w nim żyje. Bądź wrażliwy na drugiego człowieka, Twojego Brata”; ,,Myśl dobrze o wszystkich, nie myśl źle o nikim”; ,,Przebaczaj wszystko wszystkim. Nie chowaj w sercu urazy. Zawsze pierwszy wyciągnij rękę do zgody”; ,,Czynnie współczuj w cierpieniu. Chętnie śpiesz z pociechą, radą, pomocą, sercem”; ,,Włącz się w społeczną pomoc bliźniemu. Otwórz się ku ubogim, chorym. Użyczaj ze swego. Staraj się dostrzec potrzebujących wokół siebie”.

Warto zastanowić się nad tymi wskazówkami i kierować się nimi w życiu, gdyż są wciąż aktualne i powinny być bliskie sercu każdego chrześcijanina.

Jako gospodyni domowa, w swoich zapiskach i luźnych notatkach (czasami nawet na papierowych serwetkach), skrzętnie spisywała wiele kulinarnych przepisów na różne wypieki, sosy, potrawy czy przetwory, czego niejedna pani domu by się nie powstydziła. Zapiskami oraz notatkami dotyczącymi przygotowań różnych dań często dzieliła się z innymi. Wśród jej notatek znajdują się np. przepisy na: barszcz ks. Markiewicza, kluski serowe, krokiety ziemniaczane, krokiety z kaszy gryczanej, klops pieczony z jajkiem, gołąbki, ciasto jagodowe, ciasto do kawy, ciasteczka orzechowe, ogórki w zalewie musztardowej, sos chrzanowo-majonezowy itp. Na pewno te przepisy znane są naszym gospodyniom, a dzisiaj można je znaleźć na stronach internetowych, ale dla Janiny były to cenne zapiski i świadczyły o jej gospodarności i zapobiegliwości.

Będąc kucharką na plebanii, zawsze przygotowywała posiłki, niejednokrotnie dla niespodziewanych gości. Należy też wspomnieć, że Janina Prugar należała wiele lat do Koła Gospodyń Wiejskich w Iskrzyni.

W jej wypowiedziach i rozmowach, zarówno z bliskimi, jak i ze znajomymi, zawsze można było zauważyć troskę o drugiego człowieka. W kontaktach z ludźmi była serdeczna, gościnna, uprzejma, każdego wysłuchała, każdemu starała się doradzić, pomóc. Nigdy nie żaliła się na swój los, na swoje życie, pomimo choroby – zwyrodnienie stawów biodrowych – starała się funkcjonować jak zdrowy człowiek. Była wzorem do naśladowania, a jej cierpliwość, pracowitość i poświęcenie dla chorych zasługuje na szacunek i najwyższe uznanie, o czym może świadczyć opieka nad schorowaną i w podeszłym wieku drugą matką, która zmarła w 2004 roku. W tym miejscu należy odnotować jej zaparcie, poświęcenie i upór podczas przebywania z chorą i to w surowych warunkach podczas zimy 2003/04 roku.

Stanisław Kawa napisał również wiersz o Janinie Prugar, oddając w ten sposób jej hołd i przedstawiając naszej społeczności jej sylwetkę.

Zachować w pamięci

Odeszła od nas kobieta wspaniała

Nie było jej dane dłużej z nami być

Częstochowska Pani Janinę wezwała

W królestwie swoim chce ona ją mieć

Ćwierć wieku temu Maryję spotkała

Ćwierć wieku temu wydarzył się cud

Więc już Maryja o nic nie pytała

Czuła co pragnie iskrzyński lud

Więc wspólnie z mężem oddali Pani

Cały dobytek życia ich trud

Żeby wypełnić wolę Maryi

By mógł się spełnić ten boski cud

Po latach kościół powstał wspaniały

Patronką jego Maryja jest

Więc dobroczyńcom wierni dziękują

Za poświęcenie za wielki gest

Burzliwe były dzieje kościoła

Bo dla kościoła zły był to czas

W chwilach zagrożeń i szykanowań

Ostoją była dla wszystkich z nas

Dziś łzy do oczu nam napływają

I wielki żal uciska krtań

Bośmy Janinę wszyscy kochali

Dlatego bez niej smutno jest nam

Niech pamięć o niej nigdy nie zgaśnie

Nie zapomnijmy gdzie jest jej grób

Bo takie serce tak silną wiarę

Może jedynie – dać tylko BÓG.

24 V 2010 r.

W książce Mądrość przeszłości nadzieją przyszłości, wydanej z okazji jubileuszu 25-lecia parafii, na str. 165 można znaleźć takie słowa pod jej adresem:

Służyłaś kościołowi jak prorokini Anna

Córka Fanuela z pokolenia Asera

Nie rozstawałaś się ze świątynią służąc Bogu

W postach i modlitwach.

Odeszła do Pana po ciężkiej, lecz krótkiej chorobie w Domu Pomocy Społecznej ,,Caritas” im. św. Ojca Pio w Chmielniku w dniu 23 maja 2010 roku, podczas uroczystości Zesłania Ducha Świętego. Pogrzeb odbył się w dniu 25 maja na cmentarzu iskrzyńskim, a żegnały ją tłumy mieszkańców wraz z wieloma kapłanami, m.in.: ks. Czesław Jaworski, ks. Krzysztof Kwieciński, ks. Antoni Krzysik, ks. Edward Sznaj, ks. Kazimierz Kaczor, ks. Jan Szpunar, ks. Jan Marszałek. Podczas mszy śpiewał chór parafialny. Na cmentarz orszak pogrzebowy prowadziła orkiestra dęta, która odgrywała marsze żałobne. Janina spoczęła wraz z mężem na naszej iskrzyńskiej ziemi, patrząc na naszą miejscowość.

Ordynariusz Diecezji Przemyskiej ks. biskup Ignacy Tokarczuk w dniu 21 grudnia 1991 roku skierował list do państwa Mariana i Janiny Prugarów, w którym wyraził szczególne słowa uznania i podziękowania za darowiznę na rzecz parafii, bezinteresowne prace stolarskie pana Mariana i za wszelką pomoc świadczoną dotąd dla dobra parafii i jej duszpasterza. Wyraził nadzieję, że budowana wspólnym wysiłkiem nowa świątynia przyczyni się do wzrostu chwały Bożej i zbawienia tych wszystkich wyznawców Chrystusa, którzy będą żyli na tej ziemi, a wspólnota parafialna, wzrastająca pod okiem swojej Patronki, będzie okazywać swym dobroczyńcom wierną wdzięczność.

Te piękne słowa podziękowania od ks. biskupa Ignacego Tokarczuka pozwalają wyrazić przekonanie, że:

Nastał świt dla tych ludzi. Złączyli się kiedyś,

Istnieli dla siebie,

Ale rozstali się na pewien czas.

Kiedyś za sobą podążyli.

Odchodząc, dali wydarzenie epokowe –

Zostawili coś dla potomnych, dla ludzi.

Byli jak Noe, wypuszczając z rąk Arki

Pokój, miłość i życie.

Czyż nie liczy się ogród Edenu

Nad horyzontem czasu i zdarzeń historycznych,

Który będzie wzrastał jako dzieło Boże

Dojrzałości i miłości chrześcijańskiej?

Zaszło słońce nad ich horyzontem czasu

Tu na ziemi, ale patrzą z iskrzyńskiej góry,

Gdyż odrodzili się na zielonych ogrodach,

Dając źródło wody Naszego Zbawiciela.

Walewi 2019 r.

Alicja Najdecka w dniu 26 sierpnia 2010 r., z okazji uroczystości jubileuszowych 25-lecia utworzenia naszej parafii tak wspominała fundatorów naszej świątyni: ,,Przypominano sobie sytuacje i ludzi, którzy już odeszli, a są nieodłączną cząstką naszej wspólnoty parafialnej. Są oni jak kamienie węgielne, na których opiera się teraźniejszość i przyszłość naszego parafialnego Kościoła. Padło wiele ciepłych, pełnych wdzięczności i szacunku słów pod ich adresem. Szczególnie często i ciepło wspominano państwa Janinę i Mariana Prugarów, którzy dorobek całego życia oddali na służbę Kościołowi i rodakom”.

Krzysztof Więch – podczas obsługiwania stacji krótkofalarskiej SN25ISK z okazji 25-lecia parafii – stwierdził, że państwo Prugarowie: ,,Są zapisani złotymi zgłoskami w Bożej księdze życia i stali się największymi fundatorami oraz zasłużyli na wdzięczność i szacunek dla wszystkich pokoleń iskrzynian”.

Należy podkreślić, iż Janina i Marian byli gorliwymi czcicielami Matki Bożej, która na co dzień zapewniała im opiekę i szczególną pomoc. Od Ordynariusza Diecezji ks. Arcybiskupa Ignacego Tokarczuka otrzymali szkaplerze, mające wartość duchową. Kto umrze odziany szkaplerzem świętym, nie zostanie potępiony. Każdy kto pobożnie nosi szkaplerz święty i zachowuje czystość według stanu, zostanie wyprowadzony z czyśćca osobiście przez Matkę Bożą w pierwszą sobotę po swej śmierci. Wierzymy, iż śp. Janina i Marian są już w niebie i cieszą się razem, w objęciach z Jezusem Chrystusem, po wieczne czasy.

Nie sposób opisać całego bogactwa myśli dobroczyńców, ich dokonań czy też osiągnięć, które są dla nas bezcenne i mają wartość nieprzemijającą. Spisane wspomnienia będą dla potomnych przypomnieniem i utrwaleniem znaków czasu, który upłynął. Przeminą lata i wieki przeminą, ale pozostaną dzieła. Tym dziełem była dla państwa Prugarów służba Bogu i bliźniemu. Tak więc nie zapominajmy osób, które tworzyły historię naszej miejscowości i idźmy prostą drogą, by dojść do bezpiecznej przystani.

Nie byłoby teraźniejszości bez przeszłości. Przybliżanie sylwetek osób zasłużonych dla naszej miejscowości niechaj będzie dla nas obowiązkiem i drogowskazem w poszukiwaniu sensu naszego życia, które jest przemijaniem, migocącą lampką oliwną, mówiącą nam o pozostawianiu trwałych śladów na ziemi. Z czasem imię pójdzie w niepamięć i nikt nie wspomni poczynań, dlatego też obowiązkiem naszym jest utrwalić wspomniane sylwetki, które na trwałe zapisały się w historii Iskrzyni.

Niech więc odsłonięcie tablic pamiątkowych oraz jubileusz 35-lecia powstania parafii przyniesie duchowe owoce, przyczyni się do miłości bliźniego i pobudzi do refleksji nad kresem naszego życia.

A. W. Więch

Iskrzynia, 25.08.2020 r.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *